Dane wyjazdu:
29.38 km w
01:32 h
19.16 km/h:
HR max:189 (
92%)
HR avg:177 (
86%)
Podjazdy: m
Rower:
Kross Level A4
Niedziela, 15 kwietnia 2012 · dodano: 18.04.2012 | Komentarze 6
W przeddzień startu zmieniłem dętki na lżejsze geaxy od
Konrada i założyłem lekką, bo niebieską, podkładkę pod mostek, także od
Konrada. Dziękuję :)
Po dojechaniu na Marszowice chwilę pogadaliśmy i ustawiliśmy się w sektorach. Po paru minutach moknięcia wystartowaliśmy. Od samego początku jechałem najszybciej jak mogłem, do rowów koło pałacu musiałem wyprzedzić jak najwięcej osób. Po przecięciu szosy wyprzedziłem kolegę ze szkoły, chwilę później był błotnisty podjazd, na którym ktoś mnie przyblokował i musiałem podbiegać.
Z rowami sobie poradziłem, na bufecie nawet nic nie wypiłem. Na pagórkach koło Wojnowic wyprzedziłem kilka osób, agrafkę też przejechałem ;). I właśnie ta agrafka była ostatnim trudnym momentem, więc zacząłem umiarkowane grzać do mety. W jednym miejscu obróciłem się na błocie o 180*, smart samy to nie był najszczęśliwszy wybór. Wyprzedziłem drugi raz kolegę i przeciąłem szosę. Morale od razu się podniosło :). Wiśniowa Góra, zjazd trochę ślizgiem, Lisie Jamy i dalej już sprint do mety, bo droga prosta.
czas: 1:32:23
BM MINI
m1 15/38
open 110/800
BM MINI klasyfikacja Otwartych Mistrzostw Wrocławia
m1 4/19
open 13/281
No to małe podsumowanie - pod względem open-open jest o wiele lepiej, a pod względem m1 jest raczej bez zmian. W OMW trochę zawaliłem, bo w zeszłym roku byłem pierwszy z M1. Wspomnianego wcześniej kolegę wyprzedziłem o 16 miejsc w open i o 1,5 minuty, nieźle jak na ostatnie ~8 kilometrów, ale wciąż za mało. Trzeba się dobrze przygotować do Piechowic, czyli plan treningowy o wdzięcznym kryptonimie "miętus". Cieszy mnie również to, że pokonałem te bardziej techniczne fragmenty.
Trasa to była błotna masakra - z tyłu wytarte klocki i rudy łańcuch. Widelec w porządku, działające uszczelki to fajna sprawa :). Od startu jechałem z zabłoconymi okularami, później zsunąłem je sobie na nos.
Po maratonie szybki prysznic i mycie roweru, a później tombola i wymiana zdań na temat trasy z
Konradem :)