Sobota, 26 listopada 2011 · dodano: 26.11.2011 | Komentarze 2
O 12:30 poczułem się na tyle wybudzony, aby iść na rower. Znudziła mi się jazda po szerokich duktach Lasu Mokrzańskiego, ostatnio nawet obdartych z ostatnich placków błota. Pojechałem poszukać wjazdu na taki jakby wał, który od dawna mnie intrygował, no i znalazłem :).
Wszystko jest pod liśćmi, więc nie wiem, czy jest tam ścieżka. Miejscami jest dość wąsko i można zahaczyć kierownicą o drzewo. W pewnym miejscu wał się urywa i jest taka mała skarpa - trzeba przejechać przez mostek obok. Woda szemrze, po lewej bagno, po prawej świerkowo-brzozowy las, cudnie.
Wał kończy się na świeżo ściętym drzewie, trzeba je trochę objechać i jest się na normalnej leśnej drodze. Pojechałem na Wiśniową Górę, wyjechałem z lasu mając w zamyśle jazdę wzdłuż asfaltowej drogi do brzeziny, ale terenem. Udało się. Przejechałem spory zagajnik, na końcu droga zamienia się w krótki "singielek z kamykami". W Brzezinie podjechałem na górkę i wpadłem do Lasu Mrozowskiego. Dojechałem do punktu widokowego, niestety zdjęcie kiepskie, bo nie chciałem wchodzić komuś na łąkę :P
Tak normalnie to widać te górki koło Miękini, obie, i pałac na wodzie. No i właśnie zjechałem do asfaltu, dojechałem do pałacyku i wróciłem skrajem lasu do Lasu Mokrzańskiego i dalej prościutko przez Wiśniową Górę do domu.
Czwartek, 24 listopada 2011 · dodano: 24.11.2011 | Komentarze 3
Na rower wyszedłem już wstępnie zmęczony. Z ciekawości chciałem zobaczyć, ile razy uda mi się podjechać na Wiśniową pod rząd. Jeździłem dość długo, aż zaczęło robić się ciemniej. Wyszło 15 raz, rekord z lipca to 10 z odpoczynkiem w połowie. Przepraszam, że ciągle piszę o tej Wiśniowej, ale to jedyna fajna górka w okolicy, do lepszych nie dojadę za dnia :P
Pod dom podjechałem od innej niż zwykle strony - przejechałem koło stadionu
W nocy świeci się jak drugie Słońce, w dzień też będzie się dobrze prezentować, jak już zdejmą te folie i rusztowania ;)
Są też nowe alejki, mi się podobają, chętnie bym widział więcej takich w okolicy. Po prawej jest elektrownia wodna, w tle można zauważyć Most Rędziński.
Niedziela, 20 listopada 2011 · dodano: 22.11.2011 | Komentarze 0
Do Lasu Mokrzańskiego, na Wiśniowej Górze spotkałem Rafała, zamieniliśmy słowo, w Brzezinie zrobiłem trzy kółka po górce i wróciłem do domu. W głowie cały czas mam zakodowaną godzinę zachodu Słońca z 30.10 i wróciłem trochę po ciemku o 16:20 :D
Sobota, 19 listopada 2011 · dodano: 19.11.2011 | Komentarze 0
Zmrok zapada coraz szybciej, lekcji tyle samo, siłownia już mi brzydnie, a jest dopiero połowa listopada. Udało mi się jakoś znaleźć czas na rower, z chęciami nie było problemu. Zrobiłem dwa kółka po Wiśniowej Górze, pod którą znowu zaczęły grasować dziki. Temperatura niska, w lesie coraz mniej rowerzystów, więc spotkanie owego jest nie lada sensacją i nie może skończyć się na pozdrowieniu.
I tak jakoś wyszło, że z Rafałem pojechaliśmy w stronę Lasu Mrozowskiego, po drodze wymieniając się informacjami o okolicznych górkach. Przejechaliśmy przez tzw. wąwóz, dalej zjechaliśmy do szosy. Zjazd ten był całkiem fajny, było trochę zakrętów, czasem za gęstwiną lasu kryły się jakieś niespodzianki, niestety teraz zaczęli się tam bawić leśnicy i ścieżka jest zawalona gałęziami :(.
Dalej kawałeczek szosą i po piasku do lasu. Ścieżek jest trochę, nawet się łączą i dokądś prowadzą :D. Rozdzieliliśmy się, Rafał pojechał do Wrocławia, a ja wróciłem trochę bardziej okrężną drogą. Dodatkowo podjechałem na Janówek. Próbowałem zrobić zdjęcie sarnom, ale komórką nic nie wyszło, więc wrzucam zdjęcie Wrocławia z budynku Instytutu Nauk Geologicznych UWr.
GPS rozładował się dopiero pod domem, cóż za wyczucie czasu :)
Niedziela, 13 listopada 2011 · dodano: 13.11.2011 | Komentarze 0
Przez Las Mokrzański na górkę w Brzezinie, w drodze powrotnej podjechałem sobie na Wiśniową Górę, jeszcze kilka treningów i wyjeżdżę na nowo ścieżkę przysypaną liśćmi.
Sobota, 12 listopada 2011 · dodano: 13.11.2011 | Komentarze 5
W ramach przerwy przy odświeżaniu wyglądu strony dojechałem do mamy i brata, relaksujących się w Lesie Mokrzańskim. Jako, że każdy wypad można wykorzystać na trening, to zrobiłem sobie kilka kółek po górce.
"It's a Long Way to the Top...
...If You Wanna Rock'n'Roll."
Następnie pojechaliśmy na "punkt widokowy", później na Lisie Jamy, gdzie fajną ścieżkę zatarasowano stosem pni.
Piątek, 11 listopada 2011 · dodano: 13.11.2011 | Komentarze 0
Trochę późo wyjechałem i zanim się rozgrzałem to już trzeba było wracać :P. Pięć kółek po Wiśniowej Górze, w drodze powrotnej sprawdziłem, dokąd prowadzą, dwie ciekawie wyglądające ścieżki. Jedna z nich właściwie kończy się na bagienku i ambonie, a druga wiedzie przez podmokłą polanę i pole paproci. tak fajnie się nią jechało, że nie mam żadnych zdjęć :)
A to jest to bagienko
I rosną nad nim krzewy z ładnymi kwiatami.
Wracając postałem trochę na przejeździe kolejowym dłuższą chwilę, bo jechały aż dwa pociągi.
Niedziela, 6 listopada 2011 · dodano: 06.11.2011 | Komentarze 2
Trochę późno wyjechałem, ale patrząc na moje ostatnie jazdy (a właściwie ich brak), to nie ma na co narzekać. Wyjechałem z miasta obwodnicą śródmiejską, na jej końcu skręciłem na drogę na Krzyżanowice. Szosa od Krzyżanowic do Trzebnicy jest w bardzo dobrym stanie, w dużej części świeżo po remoncie. Jedynym nieprzyjemnym odcinkiem jest kawałek ulicy pod AOW, chyba jest to nawet jeszcze Wrocław, a może jest to specjalny zabieg - na Kocie Góry wylatuje się po kocich łbach, nadszarpniętych.
W Skarszynie zjechałem na pole zwykle będące dla mnie punktem widokowym, ale widoczność była kiepska - ledwo było widać Sky Tower. W Skarszynie w lewo. Jak widać, na Wzgórzach Trzebnickich zbliża się wiosna ;)
Dojechałem do Trzebnicy, zrobiłem zdjęcie Sanktuarium św. Jadwigi i wróciłem się kawałeczek na drogę wojewódzką prowadzącą w stronę Zawoni.
Za Cerekwicą skręciłem na znany 14% podjazd, a dalej już prosto do domu. Pogoda jak na listopad dość niecodzienna, może zima się przesunie i będzie trwać do maja.
Sobota, 5 listopada 2011 · dodano: 05.11.2011 | Komentarze 0
Wyjechałem z domu mając zamiar wjechać od strony wojewódzkiej do lasu, jak się okazało, drogę zablokowali leśnicy. Nie chciało mi się wracać asfaltem do kolejnego wjazdu, więc postanowiłem pojechać po krawędzi lasu i poszukać jakiejś ścieżki prowadzącej wgłąb. Pierwsza skończyła się kilkanaście metrów na krzakach, druga była zdecydowanie dłuższa, a pod warstwą liści czekało błoto. Na rozwidleniu spojrzałem na gps w komórce i okazało się, że jak pójdę w prawo to dojdę do bagna, a jak w lewo to też do bagna i przez bagno. Zrezygnowałem i zawróciłem, pojechałem opłotkami Wilkszyna i wjechałem do lasu :3. Zrobiłem trzy kółka po Wiśniowej Górze, jeden podjazd w Brzezinie, a wracając znowu podjechałem sobie na Wiśniowej. Niestety, jedyny podjazd w okolicy...
Widoczność kiepskawa, ale ICM zapowiada na jutro poprawę, ciekawe, jak to się będzie miało do rzeczywistości.