Niedziela, 26 lipca 2015 · dodano: 28.08.2015 | Komentarze 0
Najpierw zapomniałem bidonu, wróciłem do domu i wchodząc do bramy wyłączyłem garmina. Przypomniałem sobie o nim dopiero po przejechaniu 16 km :p. Na samej zaporze nie byłem ze cztery lata. Zalew Mietkowski jedyne duże jezioro koło Wrocławia, jest bardzo malownicze i wcale nie śmierdzi jak niektórzy mówią, ale nie wydaje mi się, żeby było częstym celem wycieczek czy treningów. Raz objechałem zbiornik dookoła - część drogi wiodła po drodze z płyt betonowych i musiałem nadłożyć kawałek żeby w ogóle jechać utwardzoną drogą. Brakuje jakiegoś asfaltu dookoła i na zaporze, ani nie ma takiej ładnej szosy ponad wodą jak np. wzdłuż Jeziora Bystrzyckiego. To miejsce z dużym potencjałem i szkoda, że nie poświęca mu się więcej uwagi.
Powrót bocznymi szosami do Wrocławia. Został mi ostatni tydzień praktyk.
Niedziela, 19 lipca 2015 · dodano: 26.07.2015 | Komentarze 1
Szybka pętla przez Gniechowice. W drodze powrotnej zatrzymałem się na wiadukcie nad autostradą A4, żeby zrobić kilka zdjęć. Ten wiadukt to najlepsze miejsce na trasie tak jak nos to najlepsza część psa.
Wtorek, 7 lipca 2015 · dodano: 26.07.2015 | Komentarze 1
Trochę mi się nie chciało iść na rower, bo wystałem się cały dzień w słońcu na praktykach, ale liczyłem na to, że za miastem będzie trochę chłodniej. Nie pomyliłem się, bo już po przekroczeniu autostrady było czuć ten jeden stopień mniej i inne powietrze. Nieprzyjemnie było też jechać wzdłuż ul. Kosmonautów, bo stojące w korku samochody działają jak mikro piecyki ;)
Zawitałem do pałacu w Wojnowicach i na singielki, wyjeżdżając z lasu poczułem zapach miodu gryczanego i zobaczyłem pole gryki.
Niedziela, 5 lipca 2015 · dodano: 26.07.2015 | Komentarze 0
Wybrałem się wcześnie rano do Białkowa, mniej więcej tak jak kiedyś prowadziła trasa mini Bikemaratonu - w 2011 gdy jeszcze startował z Osiedla Malowniczego. Z ciekawych rzeczy to w pierwszym lasku od kasku odbił mi się ptak, dobrze, że nic po sobie nie zostawił :P. Po przejechaniu Lasu Mrozowskiego wjechałem na polną drogę, która biegnie koło starego cmentarza. Od wiosny tak mocno zarosła, że aż pomyślałem, że pomyliłem trasę. Z Białkowa asfaltem do Łąkoszyc i powrót standardowo. Pod stadionem upalną sytuację uratował spryskiwacz do trawy.
Zdjęcia trochę przekłamują, bo tak naprawdę stadion stoi na asfaltowo-betonowej pustyni.
Środa, 1 lipca 2015 · dodano: 05.07.2015 | Komentarze 0
Lato zaczęło się na dobre, więc pojechałem sobie wieczorem do lasu. Myślałem, że mam jeszcze nasmarowany napęd, ale chyba na ostatnich zawodach wszystko się wytarło. Z hałasującym napędem nie jeździ się zbyt przyjemnie, więc nie jeździłem długo. Ostatnio pisałem, że wszystkie wylotowe szosy są rozkopane. W Lesie Mrozowskim wcale nie lepiej - wzdłuż drogi kładziony jest jakiś przewód telekomunikacyjny. Na szczęście robią to przeciskami, więc nie ma okopów :D. W zeszłym roku kopali przewód energetyczny (po tych budowlańcach została rozwalona droga polna, a taka ładna była :(), zimą rura z gazem, a teraz to.