Sobota, 24 października 2015 · dodano: 24.10.2015 | Komentarze 0
Ostatnio po głowie chodziła mi Przełęcz Tąpadła i zaplanowałem sobie, że w sobotę o 7:30 pojadę w kierunku Ślęży. Obudziłem się za 5 ósma, zjadłem śniadanie, ogarnąłem się. Chciałem wymienić śrubę w koszyku na bidon i okazało się, że chyba zepsułem gwint. Naprawiłem usterkę zipami i wyszedłem na rower. Zegar wskazywał 10:15. Standardowo najpierw dojechałem do Kątów Wrocławskich gdzie skręciłem na Nową Wieś Kącką i Wawrzeńczyce. Asfalt nie jest tak dobry jak na wojewódzkiej, ale jedzie się wzdłuż rzeki - Strzegomki. Później przez Mietków i Sobótkę do Sadów, skąd rozpocząłem podjazd na przełęcz. Na górze zrobiłem chwilę przerwy i zjechałem do Będkowic. Powrót przez Nasławice, Ręków i Pustków Żurawski. Bardzo ładna szosa i z małym ruchem. Spotkałem tam więcej rowerzystów niż samochodów.
W górach jest piękna jesień, a dla zjazdu z przełęczy warto było jechać taki kawał. 4h jazdy to nawet nie jest tak dużo. Koszyk który zamocowałem przed wczoraj okazał się potrzebny, bo w 2/3 drogi opróżniłem pierwszy bidon.
Szosa do Stróży, w lewym górnym rogu widać klucz gęsi
Szosa do Sobótki
Zjazd z przełęczy
Księginice Małe - bardzo podoba mi się ta wieś, ale jest trochę zapuszczona.