Poniedziałek, 30 stycznia 2012 · dodano: 30.01.2012 | Komentarze 0
Wróciłem ze szkoły, od razu coś zjadłem i zacząłem się ubierać. Dzień już jest znacznie dłuższy. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz udało mi się tyle pojeździć po szkole i wrócić jeszcze za dnia.
Piątek, 27 stycznia 2012 · dodano: 27.01.2012 | Komentarze 0
Najpierw z mamą do rowerowego po podkładkę pod mostek, a później nad rzekę, zobaczyć, czy Odra jest zamarznięta. Nie jest. W drodze powrotnej kilka ciekawych ścieżek...
Czwartek, 26 stycznia 2012 · dodano: 26.01.2012 | Komentarze 2
Wstałem za piętnaście dziewiąta i dopiero po dziesiątej wygrzebałem się na rower. W mrozie bardzo fajnie się jeździ - powietrze jest rześkie, a błoto zamrożone no i ta szadź na drzewach...:3
W Lesie Mokrzańskim chwilę wahałem się, czy pojechać w lewo czy w prawo, no i wybrałem ten kierunek z racji tego, że było tam bardziej biało. Chwilę później zaliczyłem mały poślizg - podczas hamowania opona złapała trochę lodu, obyło się bez wywrotki.
Po chwili musiałem się jednak zatrzymać i zawrócić, ponieważ drwale zatarasowali mi drogę swoim obozem. Zawróciłem i skręciłem w inną drogę leśną, przy której znalazłem bezimienną mogiłę. Co ciekawe, jeździłem już tamtędy, ale wcześniej chyba była zakryta roślinami.
Ciekawy dołek.
Drzewa wywlekane są na główną drogę pożarową - zielony szlak, także z takiej fajnej ścieżki, którą nie tak dawno odkryłem, szkoda. Jeżeli rzeczywiście na miejsce każdego drzewa zasadzają cztery nowe, to niedługo przegonimy Finlandię pod względem zalesienia.
Co więcej, w tym roku, ta droga została naprawiona - z inicjatywy Osiedla Malowniczego powstała tam trasa do nordic walking, a teraz wygląda to jak wygląda, przynajmniej będzie błoto! muahahaha
Wtorek, 24 stycznia 2012 · dodano: 24.01.2012 | Komentarze 1
Salamandra plamista to zwierzę wyjątkowo wilgociolubne. Prowadzi samotny tryb życia, chociaż kilka, a nawet kilkadziesiąt osobników może zimować w jednym miejscu. Jej aktywność przypada na noc.Dzień zwierzę to zazwyczaj spędza pod kłodami, w norach, rozpadlinach i wykrotach. Kryje się także pośród mchu. Na łowy wychodzi tylko nocą lub w ciepłe pochmurne i deszczowe dni. Nie znosi upałów (jest wtedy nadzwyczaj osowiała i apatyczna).
Wszystko się zgadza. Najpierw do dziadków na herbatkę, a później zrobiłem z mamą małe kółko po Wrocławiu. Wyszło więcej km niż zwykle :)
Poniedziałek, 23 stycznia 2012 · dodano: 23.01.2012 | Komentarze 2
Trochę byłem tutaj nieobecny, a było to spowodowane tym, że umyłem rower i nie chciało mi się go brudzić, skoro niedługo i tak będę musiał go rozkręcić. Ratowałem się bieganiem i siłownią.
b3-7,77 zapomniałem jaki puls, ale już jest lepiej i tak nie szaleje
Dzisiaj po siłowni pojechałem do dziadków na ciastko. Jechałem przez park zachodni i tam podjechałem sobie na bunkier, coby sprawdzić, czy wszystko jest ok i się nie rozsypuje. Wracając uciekałem przed deszczem, nawet zdążyłem.
A tak się prezentuje rower - nowy widelec, nowa korba i nowe pancerze:
Sobota, 7 stycznia 2012 · dodano: 07.01.2012 | Komentarze 5
W tym tygodniu zmieniłem opony - smart samy poczekają na suszę. Na przód założyłem prawie nową Kendę Koyote 2.1, na tył nowego Kellysa Grippena 2.1, razem 1,5 kg gumy. Przy okazji zdjęcia kół odpowietrzyłem hamulce no i jest o wiele lepiej.
Jeszcze z technicznych kwestii, to przerzuciłem się z imageshack na picasę, kompresja była zbyt duża.
W środę i czwartek biegałem, w piątek leczyłem obolałe mięśnie :P. b1-5,46 km, 00:32, puls wariuje :D Myślałem, że zgubiłem klucze w parku, na szczęście znalazły się w domu. b2-6,55 km, 00:47, 173 bpm
Przy muzyce o wiele lepiej się biega, ale komórkowy gps zawiódł - ze śladu wynikało, że przebiegłem maraton po Wrocławiu :(
Dzisiaj dopiero na Głównej skapnąłem się, że zapomniałem lampek i chyba dlatego wróciłem do domu przed zmrokiem. Później spotkałem evo z fr.org, pojechaliśmy razem kawałek, a później mi uciekła, a ja skręciłem do lasu.
Nowe oponki idą jak burza w błocie. Podjechałem na Wiśniową Górę, nawet nie było tak źle oprócz tego, że wyczerpała mi się bateria w GPSie. Przeszedłem na awaryjny komórkowy gps, w domu połączyłem dwa ślady i muszę przyznać, że się zrehabilitował po czwartku. Później na górkę w Brzezince i wróciłem przez las do domu.