Ten blog prowadzi tajemniczyjogurt z miasta Wrocław. Z bikestats przejechałem już 21369.63 km

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2011

Dystans całkowity:353.01 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:19:20
Średnia prędkość:18.26 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:35.30 km i 1h 56m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
42.93 km w 01:55 h
22.40 km/h:
HR max: (%)
HR avg:
(%)
Podjazdy:
m
Rower:Kross Level A4

rozjazd po siłowni

Czwartek, 27 października 2011 · dodano: 31.10.2011 | Komentarze 0

Miał być rozjazd ale wyszło coś bardziej HC. W Lesie Mokrzańskim pełno błota po zwózkach, korzenie mokre. Po pokrytych liśćmi ścieżkach trudniej się podjeżdża, ciekawe, co będzie w zimie :D



Dane wyjazdu:
16.61 km w 00:48 h
20.76 km/h:
HR max: (%)
HR avg:
(%)
Podjazdy:
m
Rower:Kross Level A4

do szkoły

Wtorek, 18 października 2011 · dodano: 31.10.2011 | Komentarze 0

Prawie się spóźniłem przez... remonty, a niby rower taki niezależny jest ;)

Dane wyjazdu:
27.96 km w 03:01 h
9.27 km/h:
HR max: (%)
HR avg:
(%)
Podjazdy:
m
Rower:Kross Level A4

rodzinnie

Niedziela, 16 października 2011 · dodano: 31.10.2011 | Komentarze 1

Najpierw pojechałem z bratem na Wiśniową Górę (trzy kółka), później dołączyła do nas mama i pojechaliśmy na Lisie Jamy. W międzyczasie obserwowaliśmy dzięcioła.



Dane wyjazdu:
56.20 km w 03:04 h
18.33 km/h:
HR max: (%)
HR avg:
(%)
Podjazdy:
m
Rower:Kross Level A4

Kocie Góry - eksploracja 3/n

Piątek, 14 października 2011 · dodano: 14.10.2011 | Komentarze 0

Z Wrocławia wyjechałem przez Krzyżanowice i dalej asfaltem aż do Głuchowa. Na Odcinku za Krzyżanowicami wylana jest już prawie do końca nowa warstwa asfaltu, do tego szosa jest poszerzona.




Na przełęczy Cichej skręciłem do Taczowa i wjechałem do wąwozu lessowego. Droga przez ten wąwóz na zmianę wznosiła się i opadała aż do torów kolejowych.





Dalej kawałek asfaltem aż do Lasu Malin, później znowu asfaltem i drogą polną do Szewc. Co ciekawe, ta droga polna była najbardziej ruchliwą drogą z tych, które dzisiaj odwiedziłem. Pomimo wyglądu ogromnej tarki, w pobliżu domów usypane i oznaczone były progi zwalniające o.0

Z Szewc ulicą do Krzyżanowic i dalej obwodnicą do domu. Po zjeździ z mostu przeciąłem Park Zachodni i jechałem wzdłuż Lotniczej, żeby ominąć wszystkie okopy, ale i tak się nie udało.

Dane wyjazdu:
38.47 km w 01:44 h
22.19 km/h:
HR max: (%)
HR avg:
(%)
Podjazdy:
m
Rower:Kross Level A4

trening

Czwartek, 13 października 2011 · dodano: 13.10.2011 | Komentarze 0

Pogoda dopisuje, trochę wietrznie i chłodno, ale przynajmniej deszcz nie pada. W Lesie Mokrzańskim są robione nowe przepusty pod drogami leśnymi.

Dane wyjazdu:
67.12 km w 03:20 h
20.14 km/h:
HR max: (%)
HR avg:
(%)
Podjazdy:
m
Rower:Kross Level A4

okolice Miękini

Niedziela, 9 października 2011 · dodano: 09.10.2011 | Komentarze 0

Miało być zakończenie sezonu na XC w Chojnowie, ale nie wyszło. Znany i opisywany tutaj dirtowiec wpadł pod samochód i dyrektor nie wyraził zgody na wyjazd tylko dwóch uczniów. Ponad półtora miesiąca przygotowań jak krew w piach, a to i tak chyba zbyt delikatnie. Mogłem w porę przerzucić się na jakąś piłkę czy coś podobnego - dla 10 osób opłaca się wydelegować nauczyciela ze szkoły, a na zawody można dojechać nawet tramwajem, treningi w ciepełku, blisko domu...

Jako ciekawostkę powiem, że co roku miał być wyjazd na licealiadę w MTB i powiedzenie "do trzech razy sztuka" tutaj się nie sprawdziło. No niestety, w tym roku była ostatnia szansa... mam nadzieję ;)

Pogoda jest dość deszczowa od kilku dni, ale w sumie to lubię przy takiej jeździć, przynajmniej jest luźno w lesie. Z Pilczyc wyjechałem w stronę zachodnią, dalej przez Las Mokrzański, w którym trwa wycinka.

Dalej przez Las Mrozowski i tamtejszy wąwóz. Po tych deszczach wszystkie korzenie są strasznie śliskie, co uświadomiłem sobie na singlu przez Lisie Jamy. Dojechałem do szosy, dalej do Miękini. Miejscami droga jest dziurawa, ale bardzo przyjemnie się nią jedzie - polecam w obie strony, najładniejszy odcinek jest przez górkę między Wojnowicami i Mrozowem oraz przez sosnowy lasek między Wojnowicami i Miękinią.

Przejechałem przez Miękinię, szosą dojechałem do lasu. Do pierwszego gwoździa programu wiedzie na zmianę wznosząca i opadająca droga leśna. Gwoździem jest podjazd przy starym cmentarzu ewangelickim.

W okolicy jest też zjazd między nagrobkami, ale akurat jego nie ma na trasie Bikmaratonu.

Dalej pojechałem na Górę Szubieniczną. Okolice góry
a to już szczyt (podjechałem od innej strony)


. To był drugi gwóźdź programu. Zjechałem i pojechałem na Wieżę czyli górkę, na której stoi wieża przeciwpożarowa.


Podjazd na górki koło Miękini był sponsorowany przez kundello.

Wyjechałem z lasu i pojechałem jeszcze do Brzezinki, zrobiłem dwa kółka i do domu. za ten czas we Wrocławiu chyba padało, bo wszystkie ulice były mokre.

W Brzezince jest błąd matrixa.


Dane wyjazdu:
17.12 km w 00:47 h
21.86 km/h:
HR max: (%)
HR avg:
(%)
Podjazdy:
m
Rower:Kross Level A4

szkoła

Wtorek, 4 października 2011 · dodano: 07.10.2011 | Komentarze 2

Miałem wracać przez Las Mokrzański, ale poczułem zapach schabowego ;)

Dane wyjazdu:
38.39 km w 01:47 h
21.53 km/h:
HR max: (%)
HR avg:
(%)
Podjazdy:
m
Rower:Kross Level A4

trening

Poniedziałek, 3 października 2011 · dodano: 03.10.2011 | Komentarze 2

Chyba ostatni cięższy trening przed, kończącymi sezon startów, piątkowymi zawodami w Chojnowie. Chciałem dojechać szosą do Lasu Mokrzańskiego, ale jakoś tak się fajnie pod wiatr jechało, że aż nie chciało mi się wybijać z rytmu. Na twardym przełożeniu pokonałem górkę za Wilkszynem, trochę podyszałem, ale się udało. Reszta asfaltowych podjazdów (w tym w Brzezinie) bardziej kadencyjnie, co nie oznacza, że mniej intensywnie ;). po podjeździe w Brzezinie skręciłem do Lasu Mrozowskiego, zrobiłem tam dwie pętle po wąwozie i pojechałem skrajem lasu w stronę Lasu Mokrzańskiego, wjechałem na Wiśniową Górę, dalej leśnym duktem i skręciłem na rzadko odwiedzaną przeze mnie małą górkę - Lisie Jamy. Na jej szczycie jest paśnik, przy którym jest chyba nowa lizawka. Szkoda, że leśniczy nie zostawia batonów dla rowerzystów :D. Przez górkę prowadzi całkiem sympatyczny singletrack.


Następnie dojechałem do szosy i całkiem szybko dojechałem do domu - tym razem nie zatrzymał mnie pociąg.

Dane wyjazdu:
5.16 km w 00:23 h
13.46 km/h:
HR max: (%)
HR avg:
(%)
Podjazdy:
m
Rower:Kross Level A4

do rowerowego

Niedziela, 2 października 2011 · dodano: 03.10.2011 | Komentarze 0

Z bratem do rowerowego - kupiłem wolnobieg siedmiorzędowy i klucz do wolnobiegu. Chciałem kupić jeszcze olej mineralny do hamulców na stoisku rowerowym i towot na budowlanym, ale niestety nie było :/

Dane wyjazdu:
43.05 km w 02:31 h
17.11 km/h:
HR max: (%)
HR avg:
(%)
Podjazdy:
m
Rower:Kross Level A4

trening

Sobota, 1 października 2011 · dodano: 03.10.2011 | Komentarze 0

Zmęczony słuchaniem ryków monster trucków i głosem znanych rajdowców - Krzysztofa Hołowczyca i Tomasza Adamka uciekłem z oblężonych samochodami i okopanych Pilczyc w stronę Lasu Mokrzańskiego, zrobiłem z sześć podjazdów na Wiśniowej Górze i pojechałem w stronę Lasu Mrozowskiego.

W Lesie Mokrzańskim trwa wycinka - na skrzyżowaniu dróg pożarowych ścięto dość stare drzewa i przy okazji połamano znaki. Przy zielonym szlaku leżą całe stosy pni.






W Lesie Mrozowskim jest o wiele spokojniej - mało kto tam zagląda i są dzikie zwierzęta (widziałem tam kiedyś sarny, zające i lisa). Niestety, ktoś raczył posprzątać w samochodzie i po lesie walają się foliowe worki, papier toaletowy i osłonki przeciwsłoneczne oraz plan Warszawy z lat 80-tych. Moją uwagę przykuł jeden z ruszających się korzeni, poruszał się wolno, ale jak na korzeń to i tak szybko. Jest już chłodno, więc te jaszczury są trochę zmarznięte ;).

Tak, to jest padalec.

Z lasu wyjechałem jeszcze nieznaną mi ścieżką, od której odchodzą dwie inne, również wyglądające na ciekawe. Niestety ta, którą wybrałem, kończy się długą i głęboką piaskownicą. No trudno, doprowadzam rower do szosy i jadę jeszcze na górkę w Brzezinie, dalej szosą przez Wilkszyn do Wrocławia.

Niestety trochę się zasiedziałem na rowerze i trafiłem na koniec monster jamu. Trochę głupie uczucie, gdy trzeba wyprzedzać samochód na ścieżce rowerowej. Jeszcze głupiej powinien się czuć ten, kto zezwala tudzież przymyka oko, na takie praktyki (policja ma pewnie taki odgórny nakaz). Trawniki, sianie podlewanie jak krew w piach - rozjeżdżone. Pod domem trafiam na synchroniczne odpalanie silników i rytualny pochód do samochodów.

Na szczęście tym razem nie było trąbek...