Dane wyjazdu:
48.48 km w
02:54 h
16.72 km/h:
HR max: (
%)
HR avg: (
%)
Podjazdy: m
Rower:
Kross Level A4
trening, wreszcie coś konkretniejszego
Sobota, 19 listopada 2011 · dodano: 19.11.2011 | Komentarze 0
Zmrok zapada coraz szybciej, lekcji tyle samo, siłownia już mi brzydnie, a jest dopiero połowa listopada. Udało mi się jakoś znaleźć czas na rower, z chęciami nie było problemu. Zrobiłem dwa kółka po Wiśniowej Górze, pod którą znowu zaczęły grasować dziki. Temperatura niska, w lesie coraz mniej rowerzystów, więc spotkanie owego jest nie lada sensacją i nie może skończyć się na pozdrowieniu.
I tak jakoś wyszło, że z Rafałem pojechaliśmy w stronę Lasu Mrozowskiego, po drodze wymieniając się informacjami o okolicznych górkach. Przejechaliśmy przez tzw. wąwóz, dalej zjechaliśmy do szosy. Zjazd ten był całkiem fajny, było trochę zakrętów, czasem za gęstwiną lasu kryły się jakieś niespodzianki, niestety teraz zaczęli się tam bawić leśnicy i ścieżka jest zawalona gałęziami :(.
Dalej kawałeczek szosą i po piasku do lasu. Ścieżek jest trochę, nawet się łączą i dokądś prowadzą :D. Rozdzieliliśmy się, Rafał pojechał do Wrocławia, a ja wróciłem trochę bardziej okrężną drogą. Dodatkowo podjechałem na Janówek. Próbowałem zrobić zdjęcie sarnom, ale komórką nic nie wyszło, więc wrzucam zdjęcie Wrocławia z budynku Instytutu Nauk Geologicznych UWr.
GPS rozładował się dopiero pod domem, cóż za wyczucie czasu :)