Dane wyjazdu:
67.12 km w
03:20 h
20.14 km/h:
HR max: (
%)
HR avg: (
%)
Podjazdy: m
Rower:
Kross Level A4
okolice Miękini
Niedziela, 9 października 2011 · dodano: 09.10.2011 | Komentarze 0
Miało być zakończenie sezonu na XC w Chojnowie, ale nie wyszło. Znany i opisywany tutaj dirtowiec wpadł pod samochód i dyrektor nie wyraził zgody na wyjazd tylko dwóch uczniów. Ponad półtora miesiąca przygotowań jak krew w piach, a to i tak chyba zbyt delikatnie. Mogłem w porę przerzucić się na jakąś piłkę czy coś podobnego - dla 10 osób opłaca się wydelegować nauczyciela ze szkoły, a na zawody można dojechać nawet tramwajem, treningi w ciepełku, blisko domu...
Jako ciekawostkę powiem, że co roku miał być wyjazd na licealiadę w MTB i powiedzenie "do trzech razy sztuka" tutaj się nie sprawdziło. No niestety, w tym roku była ostatnia szansa... mam nadzieję ;)
Pogoda jest dość deszczowa od kilku dni, ale w sumie to lubię przy takiej jeździć, przynajmniej jest luźno w lesie. Z Pilczyc wyjechałem w stronę zachodnią, dalej przez Las Mokrzański, w którym trwa wycinka.
Dalej przez Las Mrozowski i tamtejszy wąwóz. Po tych deszczach wszystkie korzenie są strasznie śliskie, co uświadomiłem sobie na singlu przez Lisie Jamy. Dojechałem do szosy, dalej do Miękini. Miejscami droga jest dziurawa, ale bardzo przyjemnie się nią jedzie - polecam w obie strony, najładniejszy odcinek jest przez górkę między Wojnowicami i Mrozowem oraz przez sosnowy lasek między Wojnowicami i Miękinią.
Przejechałem przez Miękinię, szosą dojechałem do lasu. Do pierwszego gwoździa programu wiedzie na zmianę wznosząca i opadająca droga leśna. Gwoździem jest podjazd przy starym cmentarzu ewangelickim.
W okolicy jest też zjazd między nagrobkami, ale akurat jego nie ma na trasie Bikmaratonu.
Dalej pojechałem na Górę Szubieniczną. Okolice góry
a to już szczyt (podjechałem od innej strony)
. To był drugi gwóźdź programu. Zjechałem i pojechałem na Wieżę czyli górkę, na której stoi wieża przeciwpożarowa.
Podjazd na górki koło Miękini był sponsorowany przez
kundello.
Wyjechałem z lasu i pojechałem jeszcze do Brzezinki, zrobiłem dwa kółka i do domu. za ten czas we Wrocławiu chyba padało, bo wszystkie ulice były mokre.
W Brzezince jest błąd matrixa.