Dane wyjazdu:
73.10 km w
02:50 h
25.80 km/h:
HR max:178 (
87%)
HR avg:145 (
71%)
Podjazdy: m
Rower:
Fort Sprint
szosą na południe
Niedziela, 27 października 2013 · dodano: 27.10.2013 | Komentarze 7
Po wczorajszym teście wypadało zrobić jakiś dłuższy rozjazd, padło na południe. Coby się nie przemęczyć, wziąłem aparat. Od początku trochę wiało, ale nie jakoś strasznie mocno. Dojechałem do Gniechowic, tam pokierowałem jakiegoś szosowca do Będkowic. Tym razem wytłumaczyłem drogę na mapie, więc mam nadzieję, że trafił :D.
Właśnie w Gniechowicach skręciłem w lewo na taki fajny asfalt do Krzyżowic. Wiatr zaczął wiać bardziej w plecy, ale na środku szosy, w szczerym polu, wyrósł pies (oj wykrakałem w komentarzu z rana ;)). Nie znam się na psach, ale to zdecydowanie nie był jamnik. Może nawet i bym przejechał obok niego gdyby nie to, że szczekał i biegł za każdym samochodem, który jechał z przeciwnej strony.
Mogłem zawrócić, no ale wtedy zepsułbym sobie całą trasę. Więc dłuższą chwilę poczekałem na samochód jadący zgodnie z moim kierunkiem jazdy i schowałem się za jego bok. Kundel pewnie do teraz się zastanawia, gdzie zniknął jego mięsisty David Copperfield. Jednak na szosie również można obcować z naturą ;)
Później przez Małuszów do Sośnicy i powrót tą samą trasą do Wrocławia. Ponieważ jechało mi się dobrze, to stwierdziłem, że nadłożę drogi i pojadę koło A8, żeby zaatakować KOMa. Nie był to atak na 100%, bo w pełni sił to ja nie jestem, ale wystarczył. Pod koniec wyszło wreszcie trochę więcej słońca, więc zrobiłem zdjęcia roweru.