Sobota, 10 września 2011 · dodano: 18.09.2011 | Komentarze 0
Pojechałem do rowerowego na Bulwar Ikara. Okazało się, że jest zamknięty, więc przez Park Zachodni pojechałem do sklepu na Kozanowie, który też był wyjątkowo zamknięty (Międzygórze?).
Piątek, 9 września 2011 · dodano: 09.09.2011 | Komentarze 0
Wypad zaczął się od czarnego kota, który przebiegł mi drogę, w lesie. Na górkę w Brzezinie dojechałem wariantem bardziej terenowym, zahaczając o Wiśniową Górę. W czasie gdy sobie po lesie jeździłem usłyszałem niepokojący dźwięk ciężkich maszyn.
Wyjechałem z lasu mało uczęszczaną drogą (wymyta w stylu górskiej leśnej drogi), która niespodziewanie zakończyła się płotem, bez możliwości ominięcia go. Jestem w 100% pewien, że w czerwcu go tam nie było, jako dowód mam ślad gps :P.
No cóż, Wilkszyn niebezpiecznie zbliża się do lasu. Mam nadzieję, że nie będzie się w niego wżerać.
Jeszcze w narzekającym tonie powiem, że wyjechała mi, koło nowego stadionu, pod prąd beemwica... na ścieżce rowerowej.
Środa, 7 września 2011 · dodano: 09.09.2011 | Komentarze 0
Wyszedłem troszkę wcześniej niż wczoraj, ale i tak wróciłem pół godziny po zachodzie Słońca - był to test bojowy nowej, przedniej Sigmy Micro i nie jest tak źle, jak wszyscy mówią :)
Na szczyt górki w Brzezinie darłem trochę siłowo, raz kiedyś można, a jest o wiele przyjemniej niż kadencyjnie ;)
Sobota, 3 września 2011 · dodano: 06.09.2011 | Komentarze 0
Przed wyjściem spojrzałem na godzinę zachodu słońca i trochę się zniechęciłem, bo zostało około godziny. W lesie było już prawie całkiem ciemno ( przynajmniej w ciemnych okularach :P). Na czuja przejechałem przez błoto. Co ciekawe, za dnia miewam pewne opory przed trudniejszymi miejscami na tej rozoranej zwózką leśnej drodze, a po ciemku poszło gładko :D.
Dalej pojechałem na Wiśniową Górę, chciałem podjechać na bardziej siłowym biegu, szło dobrze, dopóki mnie nie zrzuciło na lewą stronę. Wypiąłem but, nieopatrznie wpiął się od razu z powrotem, hamulcem zablokowałem przednie koło, ześlizgnąłem się w dół pół metra ale jakoś obyło się bez gleby jak na Gromniku.
Zabawiłbym w lesie dłużej, ale nie mam lampek (dzisiaj dojdą). W drodze powrotnej widziałem radiowóz stojący na ścieżce rowerowej koło nowego stadionu i stojącą koło niego rowerzystkę (zapewne właśnie brak świateł, nie wiem, jaki mógłby być inny powód do zatrzymania).