Dane wyjazdu:
45.65 km w  
	    
	    
	       
02:31 h
	       18.14 km/h:
	    
        
        HR max:190 (
 93%)
        
HR avg:158 (
 77%)
        
Podjazdy: m
        
        Rower:
Kross Level A4trening
	  
	    Czwartek, 5 kwietnia 2012  · dodano: 05.04.2012  | Komentarze 3 	  
	  Wreszcie wolne popołudnie i ostatni dzień ładnej pogody. Po powrocie ze szkoły zabrałem się za łatanie dętki. Przy okazji przeczyściłem łańcuch i nasmarowałem napęd oraz zmieniłem opony na bardziej letnie - Smart Samy, które przespały zimę za łóżkiem.
Stwierdziłem, że objadę sobie chociaż kawałek mini. Po walce z uporczywym wiatrem dostałem się do Lasu Mokrzańskiego. Jechało się niesamowicie lekko, jednak jazda z cięższymi oponami była dobrym pomysłem. Mniej więcej na dwudziestym kilometrze znowu poczułem, że coś za miękko z tyłu. Stwierdziłem, że to niemożliwe, żebym znowu przebił oponę i przyłożyłem pośliniony paluch do wentyla.
bul bul bul bul bul
Nabiłem dętkę i pojechałem dalej. W Wojnowicach pomyślałem o skróceniu drogi do domu, ale wentyl nie upuszczał całego powietrza tylko do pewnego ciśnienia. Stwierdziłem, że poszaleję trochę po górkach w Lesie Mrozowskim no i przejechałem parę zjazdów i podjazdów. Z lasu wygonił mnie pomarańczowy kolor nieba, więc wróciłem szybko szosą przez Brzezinę i Las Mokrzański (z podjazdem na Wiśniową Górę). Do domu dotarłem już o zmroku i trochę wykończony, ale znalazłem siłę na ugotowanie kolacji - makaron+sos pieczarkowy+brokuły. Niby nie można jeść przed snem, no ale trudno... :)


nowy szlaban już jest