Ten blog prowadzi tajemniczyjogurt z miasta Wrocław. Z bikestats przejechałem już 21369.63 km
Zima nas rozpieszcza, słońce, 5*C, bez wiatru, więc jak tu nie skorzystać? Na Szczecińskiej pachniało skoszoną trawą, gdzieś tam na wsi gnojówką. Wiosna ;). Jechało się bardzo przyjemnie.
Płasko
A tu już nie. Na Tąpadła podjechałem tym razem od innej niż zwykle strony, zgodnie z trasą MP.
Na przełęczy chwila przerwy. Szef kuchni poleca dzisiaj keks i lód z elektrolitami w bidonie.
Zjazd tym razem serpentynami, bardzo polecam, jedną prawie skosiłem. Powrót nieco krótszą drogą przez Pietrzykowice. Jak zwykle nie zdążyłem wrócić z Tąpadeł przed zmrokiem. Po przekroczeniu A4 zrobiło się chłodniej, dziwne, bo bliżej miasta powinno być cieplej.
Miałem napisać jeszcze coś mądrego, ale podczas przewijania edytora do dołu zapomniałem, co miałem napisać.