Dane wyjazdu: 33.80 km w
02:01 h 16.76 km/h:
HR max:185 ( 90%)
HR avg:159 ( 77%)
Podjazdy: m
Rower:Kross Level A4
Rawr!
Niedziela, 7 kwietnia 2013 · dodano: 07.04.2013 | Komentarze 0
Po całym przedpołudniu robienia zadanek i korkach z analizy było po prostu za ładnie, żeby wrócić tak po prostu do domu. Z książkami w plecaku do domu wróciłem przez Park Złotnicki, Leśnicę i Las Mokrzański.
Koło wieży ciśnień trochę zabłądziłem i musiałem przejechać przez jakąś podmokłą łąkę, ale za to widziałem, jak komuś sarna wpadła do ogrodu :D. W Lesie Mokrzańskim miało nie być błota (jak donosił jakiś koks z forum bikemaratonu, niech mi teraz rower myje :P), bzdura, było!
Jechałem sobie laskiem, trochę mieliłem korbami w błotku, gdy było sucho to przyspieszałem. Wyprzedziłem trochę spacerowiczów. Jechałem, myślałem sobie, co napiszę na blogu jak wrócę, że wiosna się zaczęła, że endorfinki i takie tam. Zaczął się podjeździk na Wiśniową Górę, tętno 183, skręciłem w boczną ścieżkę, wjechałem na szczyt, zmieniłem bieg na cięższy, zacząłem zjeżdżać północnym stokiem...
Jechałem wpatrzony w ziemię, wyszukując przeszkód, wtem na ziemi zobaczyłem znajomo wyglądający przedmiot, wziąłem go do ręki, tylko tyle zostało z jakiegoś nieszczęśnika, który podążał wcześniej tą ścieżką
Podniosłem wzrok i moim oczom ukazała się
http://youtube.com/watch?v=Me-VhC9ieh0
...
Wycinka na Wiśniowej Górze! Zamiast podjazdu można sobie pochodzić po połamanych krzakach... No cóż, druga zniszczona fajna ścieżka od jesieni. Wróciłem sobie klasycznie Królewiecką do domu, trochę ubłocony ale i tak było bardzo fajnie. Mam nadzieję, że niedługo będą już liście i takie tam :D