Dane wyjazdu:
95.63 km w
05:49 h
16.44 km/h:
HR max:189 (
92%)
HR avg:148 (
72%)
Podjazdy: m
Rower:
Kross Level A4
dwie pieczenie na jednym ogniu
Niedziela, 18 marca 2012 · dodano: 18.03.2012 | Komentarze 4
No, półtora - pierwszy raz w górach w tym sezonie i pierwsza setka, prawie setka. Po dziesiątej zebrałem się w sobie, żeby wyjść na rower. Pojechałem ulicą, która prowadzi wzdłuż A8 i na Muchoborze skręciłem na Smolec, w międzyczasie zatrzymałem się przy płocie lotniska.
Na płycie stał Rusłan, ale zdjęcie mi nie wyszło, więc nie wrzucam.
Wyprzedził mnie też ktoś na białym treku z teamu Sport-Profitu, chyba widziałem go też kiedyś na górce w Brzezinie.
W Smolcu droga najpierw zamieniła się z asfaltu w kocie łby, a później z kocich łbów w gruntową drogę. Przejechałem kawałek i dojechałem do przejazdu. Na przejeździe, w szczerym polu, asfalt, trzy światła obok dom - z płotem, więc nie było powtórki z Nowej Wsi Kąckiej, ale gość i tak miał ze cztery psy.
Dalej dojechałem do Sadkowa, przekroczyłem autostradę, pojechałem kawałek polną drogą i asfaltem. Miałem zamiar kontynuować jazdę niebieskim szlakiem ale ktoś postawił szlaban. Z tablicy pamiętającej jeszcze chyba lata osiemdziesiąte zdołałem wyczytać "w godzinach 7-15" i "odpady komunalne". Nie miałem ochoty na jazdę po wysypisku, więc nadłożyłem parę kilometrów po asfalcie.
W Krobielowicach zatrzymałem się przy Mauzoleum Feldmarszałka Blüchera (trochę niszczeje).
Później przy ładnie wyremontowanym pałacu, też w Krobielowicach. Szkoda, że budynki wokół są zapuszczone, byłby ładny zespół pałacowy, bo wokół są stawy i pole golfowe.
brama wjazdowa i sam pałac - najciekawiej wygląda od tyłu
Później wjechałem do lasu i cały czas jechałem wzdłuż pieszego niebieskiego, bardzo pieszego. Miejscami była szeroka leśna droga, a miejscami trzeba było iść na azymut i szukać oznaczeń na drzewach.
W Zachowicach spotkałem Kuby kolegę z roku. Już drugi raz w ciągu tego weekendu.
Samolot startujący z Mirosławic - drugie lotnisko dzisiaj.
Przeciąłem krajówkę i pojechałem do Sobótki, przez Rogów Sobócki. Szkoda, że nie wziąłem kasy. Mógłbym wtedy wstąpić do znanej piekarni po bułki mieć wpis pod tytułem "po bułki".
panoramka z okolic Rogowa
Później podjechałem na Przełęcz pod Wieżycą. Niestety endomondo nie działa tak, jak powinno i nie mogę porównać dzisiejszego czasu podjazdu z tym sprzed dwóch lat. Ale gdy tylko awaria zostanie usunięta to dopiszę. Ale chyba jest lepiej :D
słaba widoczność dzisiaj
uwielbiam stare, sudeckie, wille!
Zjazd z przełęczy w stronę zamku. Całkiem fajny :))
Powrót przez Garncarsko, Mietków, Piławę, Kąty Wrocławskie, Sadków, Skałkę, Żerniki. No chyba się udała wycieczka. Gdyby było mniej ludzi, to może bym spróbował zaatakować szczyt. W czasie weekendu to żadna przyjemność.
4120 spalonych kcali, czyli jakieś 10 pączków. Czyli 15 zł/100km. W sumie to wychodzi tyle co bilet na pociąg w jedną stronę.